Pewnego razu księżniczka o imieniu Śnieżka mieszkała w zamku z ojcem, królem, i jej macochą, królową. Jej ojciec zawsze mówił swojej córce, że na dworze musi być sprawiedliwa wobec wszystkich. Powiedział, "Ludzie przychodzą tu do zamku, gdy mają problem. Potrzebują władcy, aby podjąć uczciwą decyzję. Nie ma nic ważniejszego niż bycie uczciwym."
Królowa, macocha Śnieżki, wiedziała, ile to znaczy dla jej męża. Przy pierwszej okazji, poszła do swojego magicznego lustra. "Lustro, lustro, na ścianie", powiedziała królowa. "Kto jest najuczciwszy z nich wszystkich?"
"Śnieżka jest najuczciwsza z nich wszystkich!" powiedział Magiczne Lustro.
"Co?!" krzyczała królowa. "Nikt nie jest bardziej sprawiedliwy niż ja! Królowa musi mieć to, co najlepsze ze wszystkiego. Wszyscy o tym wiedzą. Co może być bardziej sprawiedliwe niż to?"
"Śnieżka jest najuczciwsza z nich wszystkich!" powtórzył Magiczne Lustro.
"Co ty wiesz - jesteś lustrem!" ryknął królową. I oderwała się.
Mimo to, królowa była zmartwiona. Tak bardzo się martwiła, że królowa postanowiła pozbyć się dziewczyny, raz na zawsze.
"Nie mogę czekać jeszcze jeden dzień!" oświadczyła. Królowa wezwała swego sługę, łowcę. "Znajdźcie powód, by zabrać Śnieżkę w głąb lasu", powiedziała, wskazując jej długi palec na sługę. "Więc ją zabij."
Myśliwy był zszokowany! Ale ona była królową i co on mógł zrobić? Następnego dnia zabrał Śnieżkę do lasu. Gdy wyciągnął nóż, by ją zabić, Śnieżka odwróciła się.
"Spójrz," powiedziała, wyciągając coś z kieszeni. "Zawsze byłeś dla mnie dobry." Trzymała przed nim sześć idealnych grotów strzał, które starannie uformowała. "Lubisz je?" powiedziała. "Są dla ciebie".
"Snow White", powiedział myśliwy. "Nie mogę tego zrobić!"
"Możesz je wziąć", powiedziała Śnieżka.
"Nie o to mi chodzi", powiedział sługa. Padł na kolana. "Jak mogę ci to powiedzieć? Królowa, twoja pasierbica, kazała mi cię zabić", powiedział. "Ale ja nie mogę!"
"Co zrobiła?" Snow White zawołała z alarmem.
"Musisz uciekać!" powiedział myśliwy. "Daleko do lasu. Teraz! I nigdy nie wracaj do zamku!"
Śnieżka zmieniła się i pobiegła do lasu tak szybko, jak mogła. Głębiej i głębiej biegła. Robiło się ciemno, a wilki zaczynały wyciekać. Potknęła się, a jej spódnica była rozdarta. Wysokie gałęzie drzew zdawały się sięgać aż do samej ziemi, by ją złapać. Była podrapana, krwawiła i przestraszona. A jednak biegała dalej i dalej.
Wtedy nagle, z daleka, pojawiło się światło. Kto mieszkał tak głęboko w lesie? Podeszła bliżej. To był domek! Ale z chaty nie wydobywał się żaden dźwięk, tylko światło z okien.
"Halo?" powiedziała, pukając delikatnie do drzwi. "Halo?" Nie ma odpowiedzi. Drzwi były trochę otwarte. Otworzyła je jeszcze trochę i weszła. "Halo, czy jest ktoś w domu?"
Rozejrzała się. Co za bałagan! Nigdy nie widziała bardziej bałaganu w salonie.
"Ten domek może być największym bałaganem, jaki kiedykolwiek widziałem", pomyślała. "Ale to jest dach nad moją głową na dzisiejszy wieczór. Może jak tu posprzątam, to będę mogła zasnąć".
Kiedy sprzątała, myślała o kimś, za kim już tęskniła. Zanim jej ojciec ponownie się ożenił, ona i książę, który mieszkał w następnym królestwie, poznawali się. Chodzili na długie spacery po królewskim ogrodzie, opowiadali sobie historie i śmiali się.
Po wprowadzeniu się królowej do zamku, jej macocha ustanowiła nową regułę - nie ma więcej gości. Teraz książę musiał w tajemnicy wślizgnąć się przez bramę pałacową. Wołał do niej z pod okna, a oni mogli trochę tak mówić. Nie było to tak dobre, jak długie spacery, ale to było najlepsze, co udało im się zrobić.
Teraz, gdy musiała uciekać z domu, czy kiedykolwiek zobaczy go ponownie?
Po tym jak Śnieżka posprzątała pokój dzienny, poszła na górę. Na drugim piętrze było siedem małych łóżeczek ustawionych w rzędzie, jakby dla dzieci. Zmęczona sprzątaniem, Śnieżka ziewnęła i położyła się na wszystkich siedmiu łóżkach. Wkrótce szybko zasnęła.
W międzyczasie, po długim dniu pracy w kopalniach klejnotów, Siedmiu Krasnoludków zmierzało do domu. Kiedy otworzyli drzwi, można sobie wyobrazić ich zdziwienie, kiedy zobaczyli, że ich domek został posprzątany!
"Co to za magia?" powiedział jeden z Karłów, który nazywał się Doc.
"Nie miałbym nic przeciwko większej magii w ten sposób!" powiedział inny z Krasnoludków z uśmiechem. Nazywał się Dopey.
"Lepiej sprawdzimy na górze", powiedział inny karzeł, który nazywał się Grumpy. "Coś tu jest rybne, to na pewno."
Tam - leżąc na wszystkich swoich łóżkach, była młoda dama, szybko śpiąca.
"Kim jesteście?" powiedziały wszystkie Krasnoludki na raz.
Śnieżka się obudziła. Siedem Krasnoludków mogło powiedzieć, że była równie zaskoczona jak oni. Wkrótce wszyscy się odprężyli i podzielili się swoimi historiami.
Śnieżka poznała ich imiona - Bashful, Doc, Dopey, Grumpy, Happy, Sleepy i Sneezy. Powiedziała im wszystko o swojej pasierbicy. Że jej macocha próbowała nakłonić myśliwego do zabicia jej, że myśliwy uwolnił ją w lesie, i że już nigdy nie będzie mogła wrócić do domu.
"Zostań tu, z nami", powiedział Bashful.
"To słodkie", powiedziała Śnieżka. "Ale jeśli miałbym zostać w twoim domu, musiałbym zrobić coś dla was wszystkich."
"Już posprzątałeś nasze mieszkanie", powiedział Sneezy.
"Utrzymanie domu w czystości będzie łatwe," powiedziała Śnieżka, "tak długo, jak wszyscy będziemy się rozbijać. Dam wszystkim znać, co mogą zrobić, i oczywiście zrobię też swoją część."
"To sprawiedliwe", powiedział Happy.
"Ale musi być coś innego, co mogę dla ciebie zrobić", powiedziała Śnieżka.
Siedem Krasnoludków wzruszyło się.
"Umiesz czytać?" powiedział Doc. "Mamy te książki wypełnione wspaniałymi opowieściami i chcielibyśmy móc je czytać." I tak uzgodniono, że Śnieżka da im lekcje czytania.
Aby uczcić swoją nową przyjaźń, Śnieżka i Siedem Krasnoludków śpiewały i tańczyły przez całą noc.
Następnego ranka, zanim wyjechali do pracy, Siedem Krasnoludków ostrzegło Śnieżkę, że nie wolno jej nikomu otwierać drzwi. Przecież kto wie, co złego może zrobić jej macocha? Księżniczka przytaknęła, a Krasnoludki wyszły z domu. Księżniczka przygotowała swoją pierwszą lekcję czytania. Przygotowała też dobry, gorący posiłek dla Siedmiu Krasnoludków, gdy wrócili do domu tamtej nocy. I tak minęły dni.
Wracając do zamku, królowa maszerowała do swojego lustra. "Lustro, lustro na ścianie", zażądała. "Kto jest najuczciwszy z nich wszystkich?"
"Śnieżka jest najuczciwsza z nich wszystkich!" powiedział Magiczne Lustro.
"To niemożliwe!" krzyczała królowa. "Dziewczyna już nie żyje!"
"Snow White żyje!" powiedział Magiczne Lustro. A na lustrze Śnieżki, mieszkającej w domku Siedmiu Krasnoludków, pokazano obraz.
Królowa zrobiła się czerwona z wściekłości. Krzyknęła: "Nie ujdzie jej to na sucho!"
W chacie Krasnoludków następnego popołudnia, gdy Siedmiu Krasnoludków było w pracy, zapukało do drzwi.
"Kto to jest?" powiedziała Śnieżka. Przypomniała sobie ostrzeżenie Siedmiu Krasnoludków, żeby nikomu nie otwierać drzwi.
"To tylko biedna staruszka", przyszedł piskliwy głos, "sprzedająca jabłka". Ale to była zła królowa, przebrana za staruszkę. "Pada tu deszcz, moja droga", powiedział jej głos przez drzwi. "Proszę, wpuść mnie."
"Biedactwo", pomyślał Śnieżka, "musieć iść od drzwi do drzwi sprzedając jabłka w deszczu". I tak otworzyła drzwi.
"Spójrzcie na to wielkie czerwone jabłko", powiedziała staruszka, która, jak już wiecie, była naprawdę królową w przebraniu. Trzymała czerwone jabłko blisko twarzy Śnieżki. "Cudowne, moja droga, czyż nie?"
"Bardzo chciałbym kupić twoje jabłko", powiedziała Śnieżka. "Ale ja nie mam pieniędzy."
"Ten cienki grzebień w twoich włosach zrobi dobry interes", powiedziała staruszka.
"Cóż, w porządku!" powiedziała Snow White. Wyjęła grzebień z włosów i dała go staruszce, która potem dała jej jabłko. Śnieżka wzięła duży kąsek. Niestety, owoc został otruty! Od razu Śnieżka upadła na ziemię podczas głębokiego snu.
"TAK!" krzyczała królowa, pompując powietrze pięściami.
Wtedy drzwi się otworzyły. W marszu Siedmiu Krasnoludków, dom z dnia pracy. Zszokowani rzeczywiście mieli znaleźć Śnieżkę leżącą na podłodze i to, co musi być jej macocha obok niej, śmiejąc się!
Wypędzili tę złą królową przez drzwi, i do burzy. Aż na sam szczyt góry gonili ją. Nagle, piorun uderzył w górę! Królowa upadła, i nigdy więcej jej nie widziano.
Ale nie było nic, co mogłoby pomóc biednej Śnieżce. Pozostała absolutnie spokojna w głębokim śnie. Siedem Krasnoludków delikatnie podniosło ją do szklanej trumny. Dniem i nocą czuwały nad nią.
Pewnego dnia zdarzyło się, że książę przeszedł. Odkąd dowiedział się, że Śnieżka zaginęła w zamku, szukał jej, daleko i szeroko. Teraz w końcu ją znalazł, ale w takim stanie! Książę otworzył szklaną trumnę. Jej twarz wydawała się tak świeża, nawet w tym głębokim śnie.
Delikatnie wziął jedną z rąk Śnieżki i pocałował ją. Od razu, Śnieżka otworzyła oczy! Wraz z Pierwszym Pocałunkiem Miłości, zaklęcie Złej Królowej zniknęło na zawsze. Teraz nic nie stało na przeszkodzie, aby Śnieżka i Książę byli razem na zawsze. Wrócili do królestwa i żyli długo i szczęśliwie.
0 Komentarze